Dzień z życia w świecie energetycznym

white clouds and blue sky

Doświadczaj codziennie

Działania w przestrzeni to właśnie codzienność, to praca tam gdzie jestem. To nie czekanie na uniesienie. To przemiana tego co widoczne od razu.

Każdy dzień taki tam?

No nie, każdy przynosi coś innego i kilka słów o jednym z nich.

Poranek

Wychodzę z domu, pełnych gęstych myśli, złości, oskarżeń, chęci posiadania na własność, zniecierpliwienia. Tak odczuwam co się dzieje wokół mnie, dla niektórych niestety… dla mnie normalne rzeczy. Co robię. Siadam do samochodu i kręcę wir w całym mieszkaniu, żeby warstwa złości i ciemności nie mnożyła się zanim wrócę z pracy do domu.

Wir

Wir jest najlepszy. Podnosi przyklejone ciemne plany w przestrzeni i unosi do wcześniej otwartego niebieskiego portalu, w którym zło przemieni się w dobro. Pomagam sobie jeszcze artefaktem – berłem, żeby przyspieszyć proces czyszczenia i przemiany.

Dlaczego błękit? Błękitna energia jest energią oczyszczającą, uzdrawiającą i też po ludzku w niebo unoszą się „brudy”.

Berło. W przestrzeni w zależności od naszego przeznaczenia, rozwoju posiadamy przedmioty, który wspomaga nasze działania energetyczne.

Nawet gdy brak sił

Jestem, stoję w przestrzeni pełna myśli, cieni i brudu na sobie. Czas, żeby to zdjąć z siebie, od dołu do góry, czyszczę. Nie raz, gdy jest ciężko, to biorę białą piękną czystą farbę na pędzel i przemieniam od razu na sobie. To jest mój sposób, gdy mocy brak, gdy ciemność odebrała siły. Wtedy włącza mi się kreacja i maluję, tak by wróciła biel naturalna, świetlista… Wraca! Wystarczy choć trochę pomalować i przychodzi moc! I resztę już można zdjąć i usunąć. Usunąć trwale, by nie przeszła dalej do kogoś z kim jesteśmy związani.

Ochrona innych

Jeszcze po drodze rzut na dziecko, dobrze, ochronna tuba z dostępem do energii, niech będzie w pięknej radości.

Pomoc innym w atakach

Bliska koleżanka pokazuje wiadomość, że ciemność przejmuje jej partnera. Że jest to też zawiązanie przestrzenne i co robię. Rzucam wszystko i idę pomóc. Dodam, że Pan Igor – partner – był w ciemności kilka razy. W jego ducha wchodzą istnienia rytualnie zawiązane w przestrzeni, jego duch mota się czy być po stronie światła czy tam gdzie jest mu łatwiej, wygodniej. Na przełomie kilku dni duch się mota i ciemność lubi „takich” niezdecydowanych, łatwiej mu z takimi!

Dzień wcześniej widziałam chłopaka w cząstkach i nie były one jednolite, część była jasna, część szara, przeźroczysta, część czarna jak węgiel.

Jeśli jest szansa, to ja idę w ciemność, po to, by uratować co się da. A w przestrzeni otworzyłam niebieski mój ukochany portal, żebym miała gdzie wypchnąć duszę Igora.

Czy każda dusza z chęcią wraca do światła?

Byłam już „tam”, wiedziałam co mnie czego… tzn. myślałam, że wiem. Tak, nie było tak jak wcześnie. Czyli szybko i z chęcią drugiej strony. Miałam wsparcie przyjaciół ziemskich i nie tylko. Znalazłam Igora.
Jak stanęłam przed nim, wystartowała do mnie jego ciemna strona, okrutny, brzydki, czerwono czarna twarz z otwartą szczęką, z pogardą na „twarzy”, odskoczyłam, bo chciał mnie wchłonąć. Wystawiłam rękę i powiedziałam NIE! Odsunął się. Lekko chyba zdziwiony, że nie z mieczem na niego… no nic, to było kiedyś. Widziałam, że część jeszcze świeci i powiedziałam w przestrzeni „wybieraj” – cisza. „decyduj” – cisza. Zaczęłam mówić dość stanowczo, nie tylko w przestrzeni: „decyduj – możesz to zmienić! Choć do nas”. Trochę to trwało. Ziemski przyjaciel zaczął się niepokoić. Po raz pierwszy prowadziłam taką ciszą dyskusję z duchem, który nie wiedział czego chce… bo chce i jednego i drugiego. A tak nie można!!!!!

Duch Igora zdecydował częściowo. Bo jakby się rozdzielił… nie wiem co będzie dalej. Wyszedł, a cząstki które zostały w ciemności zostały zniszczone. A ja… zostałam. Miałam jeszcze jedną misję – znaleźć zawiązania. Czekałam co mi się pokaże, długo czekałam. I zobaczyłam, rytuały, zawiązania, klątwy…

Co z takim duchem?

Zaczęłam rozważać z przyjaciółką co możemy zrobić. Przyszło. Zobaczyłam przed naszą koleżanką siatkę, taką kotarę szaro przezroczystą. Wiemy po co była, żeby wszystkiego nie widziała w Prawdzie, tylko tak jak jej to zostanie przekazane przez ciemne energie, taki też filtr i zasłona przed informacjami. Siatka nie zawsze była rozłożona, ale już jej nie ma. Siatki nie ma i pojawiła się przestrzeń, oddech. Koleżanka przyznała się, że płakała, nie wiedziała co robię, bo nie mówiłam w trakcie.
Ale jej płacz zdradził moje działania, bo ją uwalniałyśmy z iluzji prawdy. Płacz często jest oczyszczeniem ciała energetycznego. Tak też było tutaj.

Co mogłyśmy jeszcze zrobić dla koleżanki? Tak, prosić o wizję i prawdę. Tak też zrobiłyśmy i czekamy.

Warsztaty o śmierci

Idę na warsztaty. Dziś o śmierci… hmmm ciekawe…

Historie na warsztatach są różne, są takie, że nie można ich nawet opisać.

Rozmowa przy stole, jest wesoło, ktoś coś mówi, jesteśmy w radości, w kręgu przyjaciół, czy ktoś nam to zepsuje? Przez chwilę pomyślałam, za długo się śmiejemy, ale dlaczego nie możemy się razem śmiać, dlaczego mam wyrzuty sumienia, że jestem w takim stanie, po tylu dniach dotykania różnych ciemnych stanów – nie sprawdziłam moich wątpliwości, to był błąd – okazało się, że ciemność chciała, żebyśmy byli w stanie iluzji i nie widzieli prawdy, czyli ataków na każdego z nas osobno, to było okrutne.

Bądź czujny, szczególnie w chwili rozluźnienia i dużej ilości osób

Jak już wiedzieliśmy kto co ma w sobie i zaczęliśmy się oczyszczać byłam zła, tak po ludzku się zdenerwowałam. Od razu mnie złapali za serce i chcieli wyrwać, przejąć, bo byłam zła. A ciemność moją i innych słabość szybko wykorzystują i atakują. Agresja i złość, to ich jedna z ulubionych odczuć, które pokazują, że mamy słabość i można do mnie zapukać.
Czym jest mój ból? Pytam i ściągam.

Z każdego doświadczenie wyciągam lekcje

Zmroziło nas. Ale pewnie nie ostatni raz. To też nauka, doświadczenie.

Ale były też milsze chwile lub chwile, w którym mogliśmy pomóc sobie nawzajem w starych zawiązaniach.

Uwolnienie kobiety i mężczyzny od zawiązania

Kilkuletnia znajomość kobiety i mężczyzny, do końca nie wiadomo, czy mężczyzna chce to przerwać, bo boi się, że sobie kobieta nie poradzi.
Chce pomóc koleżance, ale ona nie jest na pomoc gotowa, chce się uwolnić, ale jak to zrobić… Dziewczyna nie jest fizycznie z nim wszędzie, ale on czuje jej obecność przez cały czas na sobie. Męczące…

Zaraz po tym jak zdecydował i głośno powiedział, pomóżcie, chcę być wolnym człowiekiem, nie chcę takiej relacji! Zobaczyłam, że dziewczyna mocno go obejmuje, mocno trzyma w pasie. Zaczynam ją odsuwać, niestety złość i jej niezgoda zrobiły krzywdę mężczyźnie, wbiła się w niego, nie chciała puścić. Co możemy zrobić? Przemiany i kreacja w przestrzeni jest „mocniejsza”, gdy osoba której to dotyczy w niej uczestniczy. Dlatego poprosiłam, żeby mężczyzna zamknął drzwi, postawił ścianę. Zrobił to, ale klamkę trzymał długo. Co się działo z dziewczyną. Dostała piękny pokój, misia i czy jest zadowolona? Nie! Oczywiście, że jej się nie podoba nowy stan. Dlaczego? Bo nie ma ładowarki, bo musi sama oddychać, decydować, żyć…

Po chwili mężczyzna powiedział, że jest mu luźniej, zaczął się prostować, no i poczuł plecy – bolało…. Ale uśmiech z twarzy nie znikał, pięknie być wolnym i pozwolić sobie na swoje decyzje, a nie przyjmować, że tak musi być. NIE!

Czy to wszystko w tym dniu?

Nie, to nie wszystko co się wydarzyło w tym dniu, było jeszcze więcej… Ale kolejne historie w innych postach. Zapraszam

Dorota

Podziel się

Możesz również polubić

Dodaj komentarz


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

Resize text-+=