Adwokat duchowy na sali rozpraw
Zachłanni wiedzy o tym co wokół
Adwokat… duchowy, nazwała mnie tak koleżanka, więc taki zostaje tytuł. A co robiłam na sali rozpraw?
W ostatnim czasie spotykam osoby, które sporo w swoim życiu zmieniają. A może tak miało być, że się z nimi spotykam, po coś jeszcze? Jedną z osób, które mocno zmieniają swoje życie jest Henryk. Z Henrykiem rozmawiałam kilka razy o sprawach duchowo energetycznych. Dokładnie wie, że zajmuję się m.in. pracą z energiami. Szanuje to co mówię, zadaje pytania.. nieraz wchodzimy sobie w słowo, „zachłanni” wiedzy.
Henryk mówi: dar losu, intuicja, bo tak ma być, udało się, dobrzy ludzie pomogli itp. Ale! Coś jednak nie daje mu spokoju, bo do rozmowy powracamy, wciąż odsłaniając nowe przestrzenie.
Zmiany a pomoc
Henryk po kilkunastu latach małżeństwa złożył pozew o rozwód. Nie będę pisała szczegółów. Kilka dni przed rozprawą przyszedł porozmawiać, pytam, czy pomóc? Nie do końca rozumiejąc o co mi chodziło wtedy. Myślę, że Henryk też nie wiedział o co mi chodziło.
Mówi:
1. Chcę widywać dzieci bez udziału osób trzecich, w szczególności żony.
2. Chcę żeby żona dała mi spokój.
3. …. (Coś materialnego, nie pamiętam)
Ale tak to nie działa
Ja na to dobrze… ale to tak nie działa…. Henryk się uśmiechnął i odpowiedział, że rozumie, ale tak sobie powiedział.
Sala rozpraw i rola adwokata… duchowego
W dniu rozprawy usłyszałam wołanie w przestrzeni. Jak tylko poczułam i poprosiłam o pomoc w zlokalizowaniu „sprawcy” znalazłam się na sali rozpraw.
Stanęłam z boku sali, obok wejścia. Rozpoczęłam czyszczeni przestrzeń – czyli wszystkie szare punkty, plamy, ciągnące mazie zaczęły się przemieniać pod wpływem pięknej białej energii.
Mówiłam mało, w sumie poprosiłam o:
1. Prawdę w zeznaniach.
2. Mądrość i sprawiedliwość sędziego.
3. Spokój i szacunek do wszystkich i wszystkiego. Bez agresji.
Kilka osób widziałam, byli otoczeni tą białą energią. A kto wystawał w innym kolorze, to automatem biała energia przemieniała w czystą postać.
I wyszłam, wróciłam do kolejnych spraw.
Co u Ciebie?
Kilka dni po rozprawie rozmawiałam z Henrykiem. Pytam jak u Ciebie. Słyszę radość, ulgę, ale też zaskoczenie, że tak poszło „gładko jakoś dziś”… Rzuciłam gdzieś w trakcie – Światło pomogło”, myśląc aaa pewnie nie usłyszał.
Opowiedział, że było spokojnie, bez zbędnych nerwów, świadkowie opanowani mówili to co powinni. Dostał sporo z tego co chciał i nadzieję na szybkie zakończenie rozwodu. A Prawda wyszła tam gdzie się nawet tego nie spodziewał. Mówiąc mi, że o to nie prosił, a wyszło na jaw.
Powiedziałam, że bardzo się cieszę, umówiłam się na rozmowę za kilka dni myśląc, że kończymy rozmowę, byłam już blisko domu, a jednak Henryk po chwili milczenia…
O co chodzi z tym światłem?
„Możesz mi powiedzieć, o co chodzi z tym Światłem, o tym co powiedziałaś.”
Tak, mogę i opowiedziałam w kilku zdaniach. Henryk milczał, po chwili podziękował.
Może wytłumaczył sobie to po swojemu staremu, a może po NOWEMU…
Można zmienić w przestrzeni wiele tak, by było lżej tutaj na ziemi.
Jeśli chcesz zmieniać w Prawdzie Miłości i Wolności, z czystą intencją, zmieniasz siebie i Świat!
PS. Kilka dni po tym wydarzeniu odkryłam jedno z wcieleń Henryka, ale nie wchodziłam w szczegóły.
Tomek
Jedno z wcieleń Henryka…. Nie mogę się doczekać szczegółów
Dorota
Nie wchodziłam w szczegóły wcieleń Henryka, bo nie mam tego w zwyczaju, pojawiło się i zostawiłam.
Ale wcielenie, które zobaczyłam było wcieleniem osoby pokroju „sędziego” czasów rzymskich, coś jak Piłat. Okazało się, że Henryk lubi Grecję, tematy starorzymskie to też lubiane zagadnienia Henryka. I chyba czas dodać, że Henryk jest radcą prawnym. Nawet w tym wcieleniu jest blisko prawa.
Nie wiem, dlaczego i po co to widziałam, może kiedyś wróci.
Pozdrawiam serdecznie
Dorota
S
Napisz
Narzucenie woli a adwokat duchowy – Dorota Tu i Tam
[…] miesięcy temu napisałam artykuł o moich „odwiedzinach” energetycznych na sali rozpraw. W naszym życiu różne mamy […]