Pieski, a publiczne poniżenie
Niewyjaśniony paraliż
Zdarza się, że czegoś się boimy, niby bez powodu, po prostu strach nas paraliżuje. Nigdy wcześniej nic się nie stało lub nie pamiętamy świadomie, ale i tak boimy się, a na dodatek inni się z nas śmieją i nas poniżają, bo nie rozumieją, że można się czegoś bać, czego ktoś inny się nie boi.
Pieski
Tak jak ze strachem mojej córki, boi się psów. Szczekania boi się w szczególności. Od małego zresztą nie lubi huku, nie lubi być zaskakiwana krzykiem zza pleców, nie lubi być straszona. Tak ma. Tak jest z moim strachem w stosunku do ptaków. Nie potrafię ich dotknąć, omijam szerokim łukiem. I tyle. Czy tak to zostawiłam? Nie.
Małe zmiany
Powoli małymi krokami, zbliżamy się do psa, choć z zatkanymi uszami. Jeśli wiem, że pies nie szczeka, staram się, żeby była z nim jak najdłużej, tu podziękowania dla kochanej suczki Soni.
Gdy znajomi mają psa, córka siada mi na kolanach z podkulonymi nogami, ale już bez paniki, tylko z uszami zatkanymi i obserwuje. Były zajęcia z dogoterapii i kolejny krok, bo psa dotknęła. Małymi krokami fizycznie pomagam, bo strach minął.
Dlaczego?
Dlaczego tak się boi? Może bardzo wystraszyła się jak była maleńka? Może mnie przy tym nie było? Może ktoś nagadał jej, że każdy pies jest agresywny. Pewnie jedno do drugiego i tak się stało. A może były jeszcze inne powody, które nie zostały jeszcze odkryte, bo były w innych wcieleniach?
Kto mnie zna, to wie, że też szukałyśmy w innych przestrzeniach. Na razie bez jakichś szczególnych obrazów, przekazów, ale nie zostawiam jej z tym samą, szukamy też i tam odpowiedzi i pomocy.
Wizja w przestrzeni
Około roku temu córką zajęłam się też w przestrzeni i wprowadzona została w wizję. Piękna polana na której były małe szczeniaki, które są bardzo delikatne, tylko podchodzą, gdy jest na to gotowa. Nie podskakują, nie szczekają, tylko czekają.
Od czasu do czasu wchodzimy w tę wizję, córka bawi się z pieskami, łaskoczą ją, gdy na to pozwoli. Dzieje się i tam wesoło i tutaj fizycznie też coraz lepiej.
Czy każdy tak pomaga?
To podejście, podejście do niewyjaśnionej traumy dzieci, nie jest takie znane u wszystkich…
Byłam świadkiem pewnej sceny.
Nie wtrącam się w wychowywanie innych dzieci. Nie każdy rodzic jest świadom przestrzeni energetycznych, wpływów innych, wibracji itd. Więc nie będę nikogo na siłę zmieniać.
Ale…. Nie wytrzymałam – ups, gdzieś zniknęła mi wtedy równowaga 🙂 a może właśnie poczułam wtedy Adasia..
Spotkałam ostatnio chłopczyka, 8 lat.
Na widok psa Adam piszczy na kilka domów w okolicy, strach, trzęsące się ciało, później chowa się po kątach, żeby go nikt nie widział. Po chwili słyszę rozmowę ojca z Adasiem: „Kupię Ci co tylko będziesz chciał, wymyśl coś, ale chodź ze mną, podejdź do tego psa, on Ci nic nie zrobi.” Chłopiec w panice, w strachu, odmawia i ucieka z pokoju.
Po dłuższej chwili chłopczyk wrócił, „prawie” zapomniał o poprzedniej scenie, ale niestety ojciec nie dał za wygraną i powiedział: „Adam, nie jest ci wstyd, że młodsze dzieci bawią się z psem, a Ty się boisz”.
Dodam obie sceny były w obecności łącznie około 12 osób!
Oj nie!
No i tutaj klamka zapadła. Chciałam podejść i siłą Posejdona ojcu……. Ale „tylko” powiedziałam przy wszystkich:
„Sprzedałeś teraz 8 letniemu dziecku najgorsze co mogłeś. Poczucie winy i wstydu. które będzie się za nim ciągnęło przez lata. Gratuluję!”
Cisza. Chyba sama nie spodziewałam się, że tak powiem i takiej ciszy. Nigdy wcześniej nie mówiłam w ten sposób, w tym towarzystwie. Ile mogłam wtedy to z chłopca zdjęłam, ale czy ojciec później czegoś mu nie wrzucił? Nie wiem.
Czy coś dotrze do rodziców? Nie wiem, słowa ze mną nie zamówili po tej scenie.
Czy niektórzy nadal muszą powielać „metody” z przeszłości: strachu, kar itp.? Pewnie tak, bo sami z sobą nie pracują i nie szukają innych rozwiązań.
Nie zawsze tak musi być
Mam nadzieję, że wśród nas jest coraz więcej osób świadomych, które zastanowią się nad źródłem problemu i poszukają innych, różnych rozwiązań niż tylko te, które są widoczne oczyma fizycznymi.
Rozwiązań w Miłości i zrozumieniu drugiego człowieka jako CAŁOŚĆ!
Wizyty na polanie piesków
Pytam o szczeniaki i córka mówi:
„Pieski mają energie, które rozwesela, ale niestety złe moce zniszczyły mi portal. Na razie musimy zniszczyć tą ochronę złą i wtedy otworzymy portal. Ale pójdziemy tam, jak złe moce będą miały przerwę, wtedy się tym zajmiemy, oni odpuszczą, jeszcze to odbudujemy.”
Zdjęcie zrobione kilka miesięcy po napisaniu powyższego tekstu.
Mała śpi z 2 dużymi i jednym mniejszym psem – maskotką. Krok po kroku uwalnia też i tę traumę.
krea.o
Epickie:
„Sprzedałeś teraz 8 letniemu dziecku najgorsze co mogłeś. Poczucie winy i wstydu. które będzie się za nim ciągnęło przez lata. Gratuluję!”
Dorota
Zareagowałam automatem, ale czy dotarło???
Szkoda chłopczyka.
Przemek
A jak dziecko? Ile wytrzyma takich wrzutek z poczuciem winy? Jak się bronić?
Dorota
Jak dziecko?
Wychowuje się w rodzinie, której nie jest bliskie zastanawianie się, dlaczego dzieci są takie czy inne? Tylko krzyk, straszenie i wyrzuty.
Jak będzie w przyszłości?
Nie wchodziłam do nich, ale teraz widzę sporo agresji i smutku, bo tym jest karmiony… Czy jest tam w nich miłość? Może jest, ale bardzo zmodyfikowana w postrzeganiu tym, kim są dla siebie.
Ile wytrzyma wrzutek? Tego nie wiem.
Jak się bronić? Czy jak innych bronić?
Reagować, mówić lub prosić o doświadczenie.
Nie wpływam na innych, bo to odbieranie woli, ale oczyścić mogę z ciemności. Co później wybierze, to już każdego wolna wola.
Osoby świadome zareagują tak, by nie zostawić na dziecku pamięci tego co zostaje narzucone.
To już bardzo dużo, czyszczenie energetycznie.
Pozdrawiam serdecznie
Dorota